Lokomotywa z Radziwiliszek rozjechała wileńską „Polonię”

W sobotnie popołudnie na murawie stadionu LFF na Lipówce "Polonia" podejmowała gości z Radziwiliszek. Beniaminek I ligi (po tym meczu ręka nie podnosi się tak pisać) w pierwszej kolejce bezbramkowo zremisował z drużyną z Szyłokarczmy, więc w tym meczu większość stawiała właśnie na wileńską drużynę. Jednak tym razem nie pomógł nawet zwycięski skład z meczu z Żalgirisem-3..(Trener dokonał tylko jednej zmiany w porównaniu z ubiegłym meczem: w podstawowym składzie Artura Liukova zamienił Giedrius Viktoravičius).

Już od pierwszych minut inicjatywę przejęła ekipa gości i efektu nie musieliśmy czekać długo: w 12 minucie błąd naszego bramkarza przy rzucie rożnym wykorzystał starszy brat Giedriusa- Vaidas Viktoravičius. Stosunkowo szybko stracona bramka była, niestety, przepowiednią rozkładu całego spotkania. Poloniści, którzy nie zdążyli jeszcze wejść w grę, a już otrzymali w policzek, rzucili się do odrabiania strat. Jednak obrona „Lokomotyvasu" stała na wysokości zadania i tylko raz bramkarz A.Dilys musiał interweniować przy pięknym strzale jednego z piłkarzy Polonii. Wystarczyła chwila nieuwagi i i po rz drugi piłka trafiła do siatki Arnolda Gudalewicza, tym razem po nieudanej interwencji obrońcy Erika Milašauskasa. Ten gol ostatecznie wybił Polonistów torów, którzy tuż przed samą przerwą zdążyli puścić jeszcze jeden, ale nadzwyczaj piękny, strzał, tym razem autorstwa Tomasa Statkevičiusa. 0:3- taki wynik widniał na tablicy, gdy piłkarze opuszczali boisko po pierwszych 45 minutach.

Przerwa miała przywrócić nadzieję wszystkim kibicom „Polonii", którzy zebrali się na stadionie, jednak ostatecznie wszystkie pozytywne myśli rozwiał Tomas Sirevičius, który już 5 minut po wznowieniu podwyższył wynik do nieprzyzwoitej już różnicy. „Polonia", mimo głośnego dopingu ze strony kibiców, raz po raz marnowała kolejne szanse do strzelenia kontaktowej bramki. Przysłowie piłkarskie głosi, jeśli nie strzelisz ty, to strzelą tobie. Tak i było w tym wypadku. 64 minuta i cyferka, pokazująca liczbę bramek zdobytych gości, zmienia się po raz piąty. Wynik meczu ustalił Raimondas Vilėniškis. Chociaż przez resztę czasu wileńscy piłkarze starali się zdobyć honorowego gola, to ten czas bogaty był jedynie w zamiany w obu składach. Sędzia, widząc, że wszystko w tym meczu jest już wiadome, zakończył spotkanie po regulaminowym czasie gry. Tak więc wileńska „Polonia" przegrywając 0:5 spadła na przedostatnie miejsce w tabeli.

 

Aleksander Sudujko